RELACJA Z PRZYSTANKU WOODSTOCK 2015!

Na kostrzyńskim polu opadł już kurz, a w kilkunastotysięcznym miasteczku zapanował wyczekiwany przez mieszkańców spokój. Słowem czas na podsumowanie 21. Przystanku Woodstock, który jak co roku przyciągnął widownię liczącą kilkaset tysięcy osób. No właśnie…

Dlaczego ludzie jadą na Woodstock?

Co ich tam ciągnie? Ja już wiem i z przyjemnością o tym opowiem!

Jedną z najmocniejszych stron imprezy jest zdecydowanie różnorodność stylów muzycznych (od Meli Koteluk, przez Proletaryat, po Shaggy’ego) – każdy znajdzie brzmienie dla siebie (pełen lineup sprawdzicie TUTAJ!). Oprócz tego Przystanek może pochwalić się rewelacyjnym nagłośnieniem i oświetleniem (szczególnie Dużej i Małej sceny). Przebieg wydarzeń jest na bieżąco filmowany, nagrywany i nadawany przez radio. Do tego trzeba dołączyć niesamowitą i chyba niemożliwą do pełnego ogarnięcia ilość dodatkowych aktywności.

Samych warsztatów organizowanych w Strefie NGO na Akademii Sztuk Przepięknych jest tak dużo, że można by było spędzić na górce calutki festiwal: przedstawiciele Amnesty International mówili o prawach człowieka, Stowarzyszenie Otwarte Klatki o wegetarianizmie i prawach zwierząt, Dawca.pl o transplantologii, Fundacja Dzień Dla Życia o krwiodawstwie, Greenpeace o ekologii i środowisku, Stowarzyszenie Program STACJA o bezpiecznym seksie i chorobach przenoszonych drogą płciową, Fundacja Rosa o chorobach onkologicznych, a Fundacja Batorego przy współpracy z kilkoma mniejszymi organizacjami poprowadziła Dom bez Hejtu. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że jest to tylko MAŁA (!) część tego, co działo się na ASP (więcej TU). Co więcej codziennie można było wziąć udział nie tylko w wykładach (w tym roku wzięli w nich udział między innymi: Kasia Kowalska, Irena Eris, Rafał Sonik, Marcin Iwiński, Aleksandra Doba czy Anna Czerwińska), ale również posłuchać niesamowicie klimatycznego koncertu jazzowego, obejrzeć spektakl Teatru 6. Piętro lub śmiać się do łez przy stand up’ie.

Jeszcze Wam mało? 

Oczywiście ASP nie jest jedynym miejscem na Przystanku, gdzie coś się dzieje. W tym roku można było wziąć udział np. w paradzie motocyklowej, szybkich randkach, bitwie na pomidory, zajęciach tanecznych z instruktorem, biciu Rekordu Guinnessa w ilości pomalowanych ciał (przy Scenie Play), tworzeniu wielkiego obrazu utworzonego z ludzi (z inicjatywy Greenpeace) czy Ricoh Color Show. Organizatorzy nie zapomnieli też o obchodach 71. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Specjalnie z tej okazji przerwano koncert, zawyły syreny, a nad zgromadzonym przed sceną tłumem rozwinięto wielką, biało-czerwoną flagę. Jak co roku można było zażyć kąpieli błotnej, odwiedzić namiot „Ratujemy i Uczymy Ratować”, zrobić zakupy w pasażu lub specjalnym rockowym Lidlu, odprężyć się podczas jogi czy medytacji, spróbować wegańskiego jedzenia, zrobić sobie niepowtarzalny tatuaż z henny rodem z Indii, wpaść na Przystanek Jezus, skoczyć na bungee, a nawet oddać krew (tzw. Bloodstock).

Jeśli chodzi o stronę stricte organizacyjną…

Odnoszę wrażenie, że z roku na rok organizatorzy robią krok (albo kilka) w stronę zwiększenia komfortu i bezpieczeństwa uczestników festiwalu. Na jego terenie funkcjonuje kilka punktów medycznych i szpital polowy wyposażony m. in. w rentgen z ramieniem C, USG, analizator krwi NST i 4 w pełni wyposażone stanowiska resuscytacyjne. Medyczny Patrol (ok. 300 osób wraz z lekarzami) ma do dyspozycji 9 karetek i 6 quadów z przyczepką na nosze, dzięki czemu szybko dociera na miejsce wypadku. Nad całością czuwa ponad 1200 wolontariuszy Pokojowego Patrolu, ich 70 liderów i ponad 1200 policjantów, którzy mają nawet swój polowy areszt. Oczywistą sprawą są pewnie niedociągnięcia, często są to rzeczy niezależne od starań organizatorów np. kolejki, ale uważam, że z roku na rok wszystko wygląda i działa coraz lepiej.

Ciekawostką dla osób, które nigdy nie odwiedziły Kostrzyna w czasie festiwalu, może okazać się zakaz sprzedaży jakiegokolwiek alkoholu z wyjątkiem piwa na terenie całego miasta. Na pole nie można również wnosić szklanych butelek, które mogłyby się stłuc i kogoś zranić, a wszystkie służby porządkowe i informacyjne stają na głowie, żeby eliminować dilerów. Natomiast w Strefach Lecha (który na Woodstock’u ma monopol na sprzedaż swoich wyrobów) każdej osobie, która nie wygląda na 30 lat jest sprawdzany dowód. Doświadczyłam tego własnej skórze (mimo że podobno wyglądam na starszą niż jestem), ale udało mi się dowiedzieć dlaczego tak się dzieje. Mianowicie sprzedawcy otrzymują premię, ale tracą ją jeżeli młodociany tajemniczy klient kupi od nich piwo – proste i skuteczne.

No i to co na festiwalu najważniejsze – atmosfera.

Osobiście jestem zachwycona i bardzo rzadko spotykam osoby, które były na Woodstock’u i nie chcą tam wracać. Przede wszystkim Kostrzyn staje się na te kilka dni jednym z najbardziej pozytywnych miejsc na świecie. Sama (w zeszłym roku) byłam świadkiem dość niecodziennej sytuacji. Mianowicie: trwał koncert, pod sceną zgromadził się rozemocjonowany tłum. Nagle na telebimach pojawił się mężczyzna na wózku, którego stojący dookoła ludzie podnieśli ponad swoje głowy, by mógł lepiej widzieć to, co działo się na scenie.

Dla mnie był to jeden z bardziej wzruszających momentów, jakie przeżyłam w zeszłym roku i wiem doskonale, że niewiele jest miejsc w Polsce, gdzie można zaobserwować takie zachowanie. Dzieje się tak dlatego, że jest to festiwal, na którym nie ma znaczenia, ile masz lat, jak wyglądasz, czy jesteś sprawny czy nie, w jakim mówisz języku, jakiego koloru masz skórę, jakie masz poglądy polityczne albo w co wierzysz. Nikogo na woodstockowym polu nie obchodzi czy jesteś chłopcem czy dziewczynką i czy jesteś hetero, bi czy homo. Nikt nikogo nie ocenia, nie przykleja łatki. Dlaczego? Ponieważ każdy z nas jest troszkę, na swój sposób szalony, każdy ma w sobie coś wartościowego i od każdego można nauczyć się czegoś ciekawego.

Dla mnie jest to festiwal na stałe wpisany w kalendarz i co roku z niecierpliwością czekam, żeby wrócić do Kostrzyna, odkryć kolejną tajemnicę skrywaną przez najwspanialszy festiwal na świecie i raz jeszcze poczuć prawdziwą wolność.

Źródło zdjęć: fanpge Przystanku Woodstock